Adam Mierosławski

9,99 

Adam Mierosławski  – polski marynarz, inżynier, powstaniec listopadowy, nieustraszony żeglarz i wielki zawadiaka.

Bezpieczne płatności

Adam Mierosławski urodził się w 1815 roku w Strykowie – niewielkiej miejscowości niedaleko Łodzi. Jako 15-latek brał udział w powstaniu listopadowym, a po jego upadku wraz z rodziną znalazł się we Francji, gdzie zaciągnął się na statek jako chłopiec okrętowy. W wieku 25 lat zdał egzamin na kapitana żeglugi wielkiej z pierwszą lokatą w swojej grupie – już wtedy ciesząc się sławą nieustraszonego żeglarza.

„Kapitan Adam nie przyjmuje nikogo na swój pokład, chyba paląc cygaro przy beczce z prochem”.

W 1843 roku odkrył zapomniane przed trzystoma laty wyspy Świętego Pawła i Nowy Amsterdam, których przez kilka lat był właścicielem. Handlował też z piratami. Na wieść o rewolucyjnym wrzeniu w Europie sprzedał wszystko, aby dołączyć do swego brata Ludwika w walce o “wolność ludów”. Po upadku powstania w Wielkopolsce, rewolucji sycylijskiej, brał udział jako główny inżynier wojsk powstańczych w powstaniu w Badenii. Odznaczył się tam ogromną odwagą i brawurą, czego przykładem jest akcja wysadzenia mostu na Renie, który w tym celu przepłynął wraz z pięcioma żołnierzami.

Kiedy to i następne powstanie – na Węgrzech – upadło, kupił statek, nazwał go “Moja Polska” i ruszył na Ocean Indyjski. Nie cieszył się jednak nim zbyt długo.

“Jednemu okrętowi podczas straszliwej burzy przy brzegach Mauritiusa nikt nie waży się nieść pomocy, bo każdemu grozi zagłada. Okrętem skołatanym, bez żagli i masztów, igrają bałwany, ginąca załoga wyciąga ręce daremnie ku brzegowi, gdzie tylko modlitwy odmawiano za tonących. Te może sprowadziły do portu Mierosławskiego, jedynego człowieka, który rozumiał poświęcenie i ocenił niebezpieczeństwo. Udaje się na swój okręt, ale ze wszystkich stron słyszy uwagi: – Co robić zamyślasz? Zginiesz niezawodnie! – Nie słowem, ale czynem odpowiada odważny kapitan. W mgnieniu oka podnosi kotwicę, już walczy z burzą i wyrywa morzu nieszczęśliwe ofiary.”

Podczas sztormu w pobliżu Mauritiusa wykazał się szaleńczą odwagą – zamiast szukać schronienia w porcie, ruszył na ratunek tonącym rybakom. Omal nie przypłacił tego życiem – uratował ich, stracił jednak statek.

I po tym ciosie zdołał się podnieść. Zarobił na następny statek i ruszył nim w rejs do Australii, z którego już nie wrócił. Zmarł lub został otruty przez załogę w wieku 36 lat.

Shopping Cart
Scroll to Top