Melchior Wańkowicz (1892-1974), wybitny polski dziennikarz, reportażysta i powieściopisarz, to postać, której literackie dokonania znacząco wpłynęły na kształtowanie polskiej literatury XX wieku. Jego niezwykłe talenty reporterskie, zdolność obserwacji oraz umiejętność kreowania barwnych opowieści uczyniły go jednym z najważniejszych autorów w polskim piśmiennictwie.
Pochodził z rodziny ziemiańskiej pieczętującej się herbem Lis. Jego ojciec, powstaniec styczniowy i zesłaniec zmarł dwa miesiące po jego urodzenia, matka trzy lata później. Obowiązki wychowawcze przejęła babcia.
Zadbała o dobra edukację. Melchior ukończył gimnazjum w Warszawie, po maturze uczył się w Szkole Nauk Politycznych w Krakowie oraz na wydziale prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Należał do konspiracyjnych organizacji narodowych.
Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, gdzie za swoje poświęcenie został wyróżniony Krzyżem Walecznych, a w czasie II Wojny Światowej służył w armii generała Andersa .W maju 1944 uczestniczył w bitwie pod Monte Cassino, za co ponownie odznaczony został Krzyżem Walecznych.
Swoje pierwsze próby literackie rozpoczął w wieku 14 lat, a pierwszy poważny debiut trzy lata później. W okresie międzywojennym na dobre rozpoczęła się jego praca dziennikarska. W 1926 roku odbył podróż do Meksyku, z którego relacje w formie reportaży były drukowane w „Kurierze Warszawskim”. Dużą popularnością cieszyła się powieść “Na tropach Smętka” – reportaż z podróży kajakowej po Prusach Wschodnich, gdzie pokazywał ścieranie się żywiołu polskiego i niemieckiego na tych terenach.
W życiorysie Melchiora Wańkowicza znalazł się także epizod pracy w reklamie. To jemu zawdzięczamy takie hasła jak „Cukier krzepi” czy „LOTem bliżej”.
Po wojnie Melchior Wańkowicz zamieszkał w Londynie. Do Polski nie miał po co wracać – jego starsza córka Krysia, żołnierz “Parasola”, zginęła w Powstaniu Warszawskim, a jego dom został zburzony. Zaczął pracować nad swoją największą i najbardziej znaczącą książką “Bitwą o Monte Cassino”. W 1949 roku przeniósł się do USA, gdzie mieszkała jego druga córka, ale nie zagrzał tam miejsca i w 1958 roku wrócił do Polski. Tu po podpisaniu skierowanego do ówczesnych władz PRL “Listu 34” był szykanowany i niesłusznie skazany na trzy lata więzienia. Chciano, aby poprosił o ułaskawienie, ale tak się nie stało i wstrzymano wykonanie wyroku ze względu na stan zdrowia. Kiedy zmarł zgodnie z jego wolą córka odmówiła pogrzebu na koszt państwa. Melchior “nie życzył sobie, by oni fotografowali się nad jego trumną”.