Rafał Lemkin urodził się 24 czerwca 1900 roku we wsi Bezwodne .
Jako nastolatek Lemkin przeczytał powieść Henryka Sienkiewicza “Quo vadis”, która do głębi nim wstrząsnęła. Zawarte w książce opisy prześladowania chrześcijan spowodowały, że zainteresował się tematyką ochrony wspólnot ludzkich przed zorganizowaną przemocą ze strony państwa. Ukończył studia i obronił doktorat na Uniwersytecie we Lwowie. W połowie lat dwudziestych wiele podróżował, studiując na uczelniach w Heidelbergu, Berlinie, a później także na Sorbonie. Cały czas interesował się i studiował przypadki masowych zbrodni popełnianych zarówno w Europie jak i na świecie. Prowadził badania nad możliwymi mechanizmami prawnymi, które chroniłyby zbiorowości ludzkie przed wyniszczeniem. Zaproponował uchwalenie międzynarodowego traktatu, który miał wprowadzić kilka nowych rodzajów przestępstw popełnianych z nienawiści, z zamiarem wyniszczenia danej zbiorowości rasowej, wyznaniowej lub społecznej, m.in. barbarzyństwa (zabójstwa) i wandalizmu (niszczenie kultury wspólnoty).
Po wybuchu II wojny światowej przedostał się do Szwecji, a potem Stanów Zjednoczonych. Tam też w 1944 roku wydał swoją najważniejszą książkę “The Axis Rule in Occupied Europe” poświęconą pojęciu ludobójstwa. Uczestnicząc jako doradca w procesie norymberskim, miał nadzieję, że wyroki trybunału stworzą precedens do ścigania także winnych zbrodni ludobójstwa – tak się jednak nie stało. Trybunał sądził w sprawie zbrodni przeciwko pokojowi, zbrodni wojennych oraz zbrodni przeciwko ludzkości, ale popełnionych wyłącznie w związku z toczącą się wojną. Pojęcie ludobójstwa pojawiło się w akcie oskarżenia, ale tylko jako element opisowy.
Lemkin był jednak uparty. Dzięki swojej energii i determinacji doprowadził do przyjęcia 9 grudnia 1948 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa.
Rafał Lemkin był dziesięciokrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Mimo sukcesu, jakim było uchwalenie konwencji pozwalającej społeczności międzynarodowej ścigać i karać największych zbrodniarzy, znalazł się w trudnej sytuacji życiowej. Mimo starań pozostawał bez stałej pracy i stopniowo zaczął popadać w biedę. Ponadto szeroka, czasami wręcz obsesyjna kampania, jaką prowadził na rzecz ratyfikacji konwencji przez państwa należące do ONZ, kosztowała go wiele zdrowia. Niegdyś podziwiany, zmarł w samotności i skrajnej nędzy na atak serca, a na jego pogrzebie pojawiło się tylko 7 osób.