8 maja 1896 roku w Łodzi urodziła się Stanisława Leszczyńska – polska położna, więźniarka niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, nazywana „Mateczką” lub “Aniołem życia”.
W 1922 roku ukończyła z wyróżnieniem Szkołę Położniczą w Warszawie. W czasie okupacji część rodziny Leszczyńskich działała w konspiracji. Jej mąż będąc pracownikiem łódzkiej drukarni preparował dokumenty dla partyzantów i Żydów, a syn, który był konduktorem dostarczał je do getta. Na skutek donosu cała rodzina została aresztowana, a Stanisława wraz z córką trafiły do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, gdzie zaczęła pełnić funkcję położnej.
Do jej przybycia wszystkie nowo narodzone dzieci były natychmiast po urodzeniu topione w beczce z wodą. To polecenie powtórzył jej doktor Mengele, ale Stanisława stanowczo odmówiła. Przez kolejne 2 lata odebrała ponad 3000 porodów, gdzie kobiety rodziły w skandalicznych warunkach – na ceglanym piecu, wśród robactwa i brudu. Panowała infekcja i choroby zakaźne, brakowało nawet wody dla obmycia noworodka i matki. Stanisława pracowała w dzień i noc bez zastępstwa.
Wydaje się to nieprawdopodobne, ale wszystkie dzieci rodziły się wbrew okolicznościom zdrowe i żywe, co wprowadzało wśród Niemców konsternację – obozowe statystyki były wyższe niż w najlepszych uniwersyteckich klinikach w Rzeszy. Dzieci, które miały cechy aryjskie były zabierane matkom i wynaradawiane. Te dzieci Stanisława w tajemnicy oznaczała, nie zwracającym uwagi, dyskretnym tatuażem, aby dać matkom nadzieję na odnalezienie dziecka w przyszłości. Pozostałe dzieci, którym nie przysługiwały racje żywnościowe, skazane były na powolną śmierć głodową.
Stanisława Leszczyńska przeżyła obóz, który został wyzwolony przez Armię Czerwoną 27 stycznia 1945 roku. Przeżyła też jej córka, która doświadczyła eksperymentów doktora Mengele i którą Stanisława dwukrotnie wybawiła od śmierci w komorze gazowej.
“Mateczka” uratowała od śmierci około 3000 dzieci, z których obóz przeżyło około 30. Mówiła, aby nie współczuć jej piekła Auschwitz, była szczęśliwa, że tam trafiła i mogła pomagać.